28 lipca 2014

IV. do you know i count your heartbeats before you sleep.

- Dowiesz się. W swoim czasie. Na górze masz wszystko przygotowane. Nie wiem jak wy się na takim małym łóżku zmieścicie, ale już nie mój problem. Jakby co to na strychu jest materac. A tak w ogóle to nie stać cię na ubrania? - to pytanie skierowała do Andy'ego, który był ubrany jedynie w moją bluzę i bieliznę. Chyba. Nie wiem, nie widziałem jak się przebierał.
- Jest ciepło - wzruszył ramionami, poprawiając całkowicie rozczochrane włosy.
Alice poszła na balkon, zabierając ze sobą zapalniczkę i paczkę papierosów, a Andy złapał mnie za rękę i pociągnął na górę. Wskazałem mu pokój, do którego weszliśmy i zamknęliśmy drzwi.
Six usiadł na krawędzi łóżka, zdjął moją bluzę, rzucił ją gdzieś na podłogę, położył się i przykrył kocem. Wyciągnąłem z szafy moje ubrania z czasów licealnych i położyłem na świeżej pościeli, a sam wcisnąłem się na miejsce (a raczej brak miejsca) obok wyczerpanego ciała Andy'ego i delikatnie objąłem je moimi, równie zmęczonymi, ramionami. Spanie we dwójkę na małym tapczanie było trochę niewygodne. Lepiej by było jakbym się położył na dywanie, ale lubiłem tak za nim leżeć i patrzeć na jego chudą, małą (przyp. autorki: w tym opowiadaniu zrobiłam Andrzeja trochę niższego, bo tak mi wygodniej XD) sylwetkę.
*
Siedziałem przy biurku i  esemesowałem z Sandrą, przyjaciółką Andy'ego, z którą mnie kiedyś zapoznał i się całkiem polubiliśmy. Pytała gdzie jesteśmy, bo wczoraj chciała nas odwiedzić i żadnego z nas nie zastała. Opowiedziałem jej wszystko i piszemy od kilkudziesięciu minut.
Spojrzałem na Andy'ego. Leżał odwrócony w moją stronę i patrzył się na mnie z lekkim uśmiechem.
- Z kim piszesz? - zapytał zaspanym, lekko zachrypniętym głosem.
- Z Sandrą - odpowiedziałem, odkładając telefon na blat. - Alice rozpala grilla, idziemy?
Six pokiwał głową na tak i podniósł się do pozycji siedzącej, po czym lekko się skrzywił.
- Masz coś na ból głowy?
- Nie wiem, poszukam, a ty idź pod prysznic.
Poczekałem aż Six się ubierze, zaprowadziłem go do łazienki i zszedłem na dół.
Perspektywa Andy'ego
Otworzyłem drzwi i od razu spoczął na mnie wzrok tej, no... dziewczyny siostry Ash'a. Nie przedstawiła się chyba. Suszyła włosy przed lustrem w samym ręczniku.
- Ymm... sorry, poczekam na zew... -
- Spoko, i tak już wychodzę - odłączyła suszarkę i przeczesała swoje długie czarne włosy ręką, po czym podała mi dłoń przedstawiając się jako Joan.
- Andy. Fajny tatuaż.
Miała napis "hospital for souls" na klatce.
- Dzięk... -
- Andy, przyniosłem ci te ta... O, to ja nie przeszkadzam.
Głupek. Chwyciłem go za rękę, zmuszając, żeby został i wziąłem od niego pudełko z aspiryną.
- Rozmawiamy tylko.
Perspektywa Ashley'a
Ale on się fajnie rumieni. Nawet o tym nie wie, ale jestem zły i mu nie powiem. 
Ta, no, ta z czarnymi włosami uśmiechnęła się do nas i wyszła. No dobra, ten uśmiech był bardziej w stronę Andy'ego, ale to mój Andy i tylko mój i tylko ja się mogę do niego uśmiechać. Nie ma, było go sobie zaklepać przede mną.
Six dał mi całusa w policzek, po czym zamknął mi drzwi przed nosem.
Wyszedłem na dwór. Przecież nie będę na niego czekał pod drzwiami. Chociaż w sumie fajnie wygląda z mokrymi włosami i w ogóle zawsze fajnie wygląda i... no i wyszedłem na ten dwór i pomogłem Alice ogarnąć grilla i ponakładałem na niego kiełbaski i szaszłyki, a jak skończyłem to usiadłem na huśtawce obok oczka wodnego.
W końcu Ands... znaczy Andy wyszedł i zaczął się rozglądać szukając mnie. Jak już znalazł podszedł bliżej i usiadł na huśtawko-oponie obok.
- Jak głowa? - zapytałem, aby przerwać ciszę panującą tu od kilku minut. Tak naprawdę to wiedziałem, że powie, że dobrze, bo jest na takie coś odporny, a kac po silnych narkotykach to norma i ja na jego miejscu pewnie zdychałbym rozwalony na łóżku przykładając sobie do czoła mrożonki.
- Lepiej. 
Odniosłem jakieś dziwne wrażenie, że nie powinienem go teraz męczyć rozmową. Myślał nad czymś i wolałem się nie dowiadywać nad czym, bo to co się dzieje w jego głowie to wyłącznie jego sprawa i nie chcę mieć z tymi chorymi myślami nic wspólnego. Chociaż... fajnie byłoby być tą jedyną osobą, o której my... Mózgu stop.
Ostatecznie postanowiłem go zostawić samego ze sobą i przeniosłem się na ławkę, gdzie, o dziwo, doszedł też Andy i usiadł obok mnie i podwinął nogi pod brodę, jak to miał w zwyczaju. Po chwili przyszła ta czarna i usiadła na pojedynczym krzesełku. 
- Jesz ty coś w ogóle? - zwróciła się do Six'a, gdy bawił się papierowym talerzykiem. Spotkałem już dużo osób, które brały go za anorektyka, a to pewnie kolejna. 
- Nie "coś", wszystko. 
Zaśmiałem się pod nosem, lubiłem to jego dziwne poczucie humoru.
Dopiero, gdy Alice nakładała jedzenie dostrzegłem, że jego talerz jest nadgryziony, a on coś żuje. Kiedy na niego spojrzałem zrobił niewinną minkę z "samo się zjadło" wymalowanym w jego niebieskich, pięk... Kurwa.
- Dostałem już nadgryzione... - powiedział, połykając coś. 
Siedzieliśmy tu do późna, Alice i Joan, która wreszcie mi się przedstawiła, już dawno poszły i teraz, gdy już całkowicie się ściemniło, jedynym źródłem światła był niedogaszony grill. Cały wieczór spędziliśmy na rozmowach i śmianiu się z Andy'ego wyjadającego pianki, który teraz siedział na ławce, w połowie śpiąc. 
Po cichu przyniosłem z domu koc i go nim nakryłem, bo wieczory o tej porze były już zimne. Uśmiechnął się lekko i oparł o mnie głowę.
Zasnęliśmy w takiej pozycji i obudziły nas gorące promienie słoneczne.
- Dzień dobry - powiedziałem zaspanym głosem, przecierając oczy.
- Ptak cię osrał.

***
i znowu mnie długo nie było, przepraszam, nudziłam się na obozie ;_;

10 komentarzy:

  1. super, jak zawsze.
    Czekamy na pozostałe 5komentarzy - chcemy nowy rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Doczekałam się w końcu .-. Taaak!
    Rozdział świetny, ale szkoda, że zatrzymałaś w takim momencie XD
    Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopóki nie przeczytałam ostatniego zdania to "aww jakie to urocze" :D
    Świetny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahaha uwielbiam tą jakże "romantyczną" końcówkę. Rozdział świetny, czekam na nexta :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahah :D Świetna notka. Przez cały rozdział panuje tu taka wesoła, romantyczno-zboczona atmosfera.. uwielbiam takie klimaty <33
    I te teksty, łącznie z ostatnim zdaniem, oraz te zadurzenia Ashley'a typu "jego niebieskich, pięk.. Kurwa." xD Rozwalasz mnie co chwilę.
    Przepraszam, że ostatnio opuściłam się z komentowaniem, wybaczysz? ;(
    I bardzo się cieszę, że moje opowiadanie Ci się podoba ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeeejku! Świetny, nom. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Bardzo, bardzo przepraszam za tak słaby komentarz. Naprawdę, poprawię się następnym razem :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś moim miszczemXDDDDD
    Ryłam ze śmiechu, szczególnie koniec i ten fragment z talerzem XD.
    A tak wgl Ash jest zazdrosny.Uaa.
    Pisz, pisz następny ;-;

    OdpowiedzUsuń
  8. hah te ostatnie zdanie ^^
    rozdział jest świetny i nie mogę się doczekać następnego.
    czekam ;33

    OdpowiedzUsuń
  9. To ostatnie zdanie mnie rozwaliło xD
    Piszesz naprawdę świetnie, szkoda, że komentuję u ciebie po raz pierwszy. Wszystkie rozdziały czyta mi się lekko i przyjemnie. Poczucie humoru też do pozazdroszczenia.
    Przy okazji, jeżeli naprawdę bardzo interesujesz się Black Veil Brides, myślę, że ta informacja mogłaby ci się przydać. Może zacznę od tego, że wczoraj z Facebooka (pewnie przyczyny techniczne) zostały usunięte oficjalne konta Andy'ego, Ashleya, Jake'a, Jinxxa i CC-ego. Cała piątka utworzyła już nowe, ale tak czy inaczej, bezpowrotnie stracili coś, w co byli zaangażowani kilka lat. Pewna mądra osoba, oburzona tym co zrobił Facebook naszym chłopakom, stworzyła na nim nową stronkę Fuckbook (wymowna nazwa, czyż nie? ;)). Pewnie już pomyślałaś, że chcę zareklamować u ciebie stronę która w ogóle cię nie obchodzi, ale rzecz w tym, że jej właścicielka wpadła na pomysł, który mógłby ci się spodobać. Wystarczy, że wypisałabyś 3 swoje ulubione piosenki BVB, oraz krótko opisała sam zespół (co cię w nim interesuje, co o nim sądzisz, czy jaki miał wpływ na twoje życie), a ona umieściłaby twoją opinię z imieniem (takim które masz podane na Facebooku) w zeszycie, który za kilka miesięcy wręczyła by Black Veil Brides na meetingu. Byłby to świetny sposób na pokazanie chłopakom, co o nich myślimy i jak wielu z nas pomogli.
    Niestety akcja mogłaby się nie udać, gdyby wzięło w niej udział zbyt mało osób, a musimy też uważać, żeby nikt z bvb nie dowiedział się o niej za wcześnie. Jedynym wymaganiem jest dobra znajomość angielskiego, bo właśnie w nim trzeba napisać wiadomość, ale akurat ty nie miałabyś z tym chyba problemu ;) Opinie należy umieszczać w komentarzu pod właściwym postem, ale na samej stronie można wszystkiego się dowiedzieć. Link: https://m.facebook.com/profile.php?id=320479618118194. W wolnym czasie serdecznie zapraszam. Nie proszę o powiadomienie o akcji znajomych, bo ta decyzja i tak należy do ciebie :) Przepraszam, jeżeli moja wiadomość cię zirytowała, ale sama się w tą akcję strasznie wciągnęłam.
    Na koniec obiecuję, że zaczynam czytać i komentować twoje opowiadanie na bieżąco. Jestem tylko strasznie ciekawa, kiedy pojawią się dwie ostatnie części tego niedokończonego, jest genialne. Pozdrawiam i życzę miłego weekendu <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Andy jest na diecie talerzykowej...
    OSTATNIE ZDANIE>>>>>>

    OdpowiedzUsuń

6 komentarzy = nowy rozdział